Kiedy widzi sie owoce swego trudu to jakoś tak w sercu jest cieplej... A my jako felicjanki mamy być przez to znane, że bez rozgłosu, w prostocie służymy Jezusowi w drugim człowieku tam, gdzie jesteśmy posłane. Tak służyła Matka Angela... a św. Feliks niewiele mówiąc z workiem kwestarskim przemierzał ulice Rzymu, by jego bracia nie byli głodni.
Małe rzeczy, czynione z wielką miłością – to nasz apostolat tu na Kamczatce
Przed wylotem czas na małe podsumowanie. Nasze codzienne, kochane szare życie na początku świata od lutego do maja.
Ołtarz do sprawowania Eucharystii za chwilę będzie gotowy. kaplica to dom Babuszki, a wierni to Babuszka i my. Do modlitwy zapraszamy całe niebo! Apostolat – Babuszki!
Radość jest wielka, gdy mam kogo katechizować! Tłumów dzieci nie ma, czasem nikt nie przyjdzie. Czekam i czekam i różniec w rękach przesuwam, aby anioły podesłały dzieciaki! Apostolat – katechizacja!
Porządki w zakrystii porobione, teraz czas na uszycie nowych obrusów. Dla Jezusa wszystko powinno być nie tyle piękne, co najpiękniejsze. Apostolat – zakrystia!
Ileż Pan Gary ma do mnie cierpliwości. Jest kompozytorem a w niedzielę naszym organistą. Właśnie trwa kolejna próba przed niedzielnymi śpiewami na cześć Pana. Apostolat – śpiew!
Jesteśmy tak, gdzie nam być trzeba. Tym razem na świętowaniu Dnia Zwycięstwa na placu Lenina. Apostolat – obecność!
I wiele innych dzieł, bardzo prostych i małych. P. Bóg sam wybiera czas, ludzi, okoliczności. Jesteśmy внимательне, czyli uważne, otwarte. A i tak P. Bóg nas zaskakuje! Zawsze! I to jest piękne w Jego miłości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz