Nasze miasto bardzo się zmienia, na lepsze oczywiście:) Roboty typu: ocieplania budynków, łatanie dziur na drogach, zamiana starych płyt chodnikowych na kostkę trwają na całego, pewnie dlatego
w tak ekspresowym tempie, aby zdążyć, zanim śnieg spadnie. Aż miło popatrzeć nie na szare lecz na kolorowe budynki, czy przejść się po szerszym chodniku , na którym już nie zaparkują samochody
i nie trzeba będzie uprawiać slalomu. Pracują tu ludzie z różnych stron, przeważnie z byłych Republik Związku Radzieckiego: Tadżykistanu, Azarbejdżanu, Uzbekistanu… P. Bóg jak zawsze ma swoje niesamowite sposoby, by Jego Ewangelia była głoszona. A skoro nas tu przysłał to też i posyła… na ulicę! Piątek – chłodne popołudnie. Mała grupa ludzi kładzie kostkę na naszej ulicy. Nagle przychodzi takie natchnienie (na pewno z Ducha Świętego:)) – zanieście tym ludziom herbatę… i zaniosłyśmy. Okazało się, że są z Azarbejdżanu. Zwykła herbata sprawiała niesamowitą radość i stwierdzenie: My wiemy, że chrześcijanie są dobrzy. Nasi nowi znajomi są… muzułmanami. Nie skończyło się na jednej herbacie. Rozmawiamy o Bogu, bo tego chcą. Poprosili nas: przychodźcie do nas. Tak więc ulica stała się miejscem głoszenia ewangelii. Oni mówią nam o Allachu, a my o Jezusie. Wiele pytają. Nasza ulica jest długa więc jeszcze przez jakiś czas będziemy się widywać. Zawsze w zanadrzu mamy dobre słowo i uśmiech. Za niedługo wyjeżdżają. Warto iść za natchnieniami Bożego Ducha, nawet jeśli czasem wydają się … dziwne:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz