sobota, 5 listopada 2011

+ A ONI ŚPIĄ W POKOJU

Listopad zaczyna się od Uroczystości Wszystkich Świętych i dobrze, bo choć przyroda przygotowuje się do snu i jakoś tak myśli biegną w stronę przemijania, to jednak P. Bóg zaprasza nas nie do śmierci lecz do życia i oferuje nam ŚWIĘTOŚĆ. W Swoim Słowie mówi: ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE! Zachęcamy całym sercem do wystąpienia w dobrych zawodach – zdobywania świętości już teraz, już dziś! My już wystartowałyśmy:)
Wszystkich Świętych przeżywaliśmy całkiem inaczej niż w Polsce. Tu jest to normalny dzień pracy. Nasi bracia prawosławni pójdą na cmentarze na modlitwę po Wielkanocy. Dla nas był to dzień świąteczny. Po porannej Eucharystii pojechaliśmy razem z naszą Babuszką Wandą Janowną na grób Jej syna. W czasie modlitwy przyleciały wrony. Na tutejszych cmentarzach jest ich mnóstwo. Tu jak w Dziadach Mickiewicza ludzie przynoszą jedzenie na grób, wódeczka jest także, i ptaszyska mają prawdziwą ucztę. Tak więc nasza obecność zwiastowała wiadomo co. No cóż rozczarowanie było ogromne.

We wspomnienie Wiernych Zmarłych byłyśmy w rozjazdach. Ks. Jan z S. Donatą byli na cmentarzu w Елизеве i na nowym cmentarzu w Pietropawłowsku, a s. Jana z Ks. Proboszczem w Сосновке i na starym cmentarzu w naszym mieście. P. Bóg dał nam piękną pogodę. Mimo, że jest już śnieg to nie wiało za mocno, ale świeciło słońce. Przy grobach katolików: babci Anatolija, rodziców Jeleny, męża Oksany, babci Kariny, sprawowana była Eucharystia. W sercu miałyśmy ogromną radość, bo po tak wielu latach można swobodnie wyznawać wiarę i modlić się przy grobach. Ta ziemia powoli jest uświęcana modlitwą i obecnością P. Boga. A oni śpią w pokoju.
Życie nasze wraz ze śmiercią się nie kończy, ale … zaczyna.







Przy grobie Fiodora.







Razem z Sieriogą przy grobie Jego Syna Saszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz