Samolot z Moskwy wylądował punktualnie. Dla nas to ważne, bo przyleciały nim S. M. Inga
i S. M. Janet. Ks. Proboszcz przywitał je różami (takimi od św. Tereski), a my otwartymi ramionami. Pogoda choć mroźna była tak piękna, że nasze siostry w drodze z lotniska do domu zobaczyły wulkany: Koriacki, Awaczyński i Kozielski. Nie zawsze się odsłaniają. My mamy na to krótką odpowiedź: Po prostu P. Bóg tak kocha! Niespodzianki to Jego specjalność. Od 17 do 26 grudnia nasza felicjańska wspólnota będzie aż 4 osobowa:)
Witamy na Kamczatce!
W tajdze u naszych przyjaciół Nastii i Andrieja.
Z Siergiejem Koriakiem przy Jego małym domku
W prawosławnej cerkwi w Mutnej. Zapalone świece były modlitwą za Matkę Generalną i wszystkie felicjanki, gdziekolwiek służą na świecie.
Radość ze spotkania u babuszki Andżeliki. Babuszki to jeden z naszych apostolatów, tak więc trzeba go zakosztować podczas wizytacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz