Dwóch młodych mężczyzn przyszło do kaplicy w poniedziałek. Byli już trochę podpici. Poprosili o pochowanie babci, która była katoliczką. Od 10 lat leżała chora, nie wstawała z łóżka. I umarła bez sakramentów, bo nikt wcześniej nie pomyślał o tym, aby poszukać i wezwać kapłana. Dopiero po Jej śmierci przez Internet znaleźli nas. Gdybyśmy szybciej wiedzieli… Teraz pozostała nam tylko modlitwa o pokój Jej duszy.
Na nowym cmentarzu są już krzyże,
na starych czerwone gwiazdy, zardzewiałe pomniki i brak śladów obecności
bliskich.
Przygnębiający
to widok.
1
listopada wybrałyśmy się na najstarszy cmentarz w mieście.
Przedzierając się przez chaszcze
odnajdywałyśmy mogiły i modliłyśmy się.
Nasza
parafianka Elena przy grobie swojego brata.
Wspólna
modlitwa przy grobie Fiodora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz