czwartek, 21 marca 2013

+ ZA WSZYSTKO DZIĘKUJCIE…

Wszystko potoczyło się bardzo szybko, niespodziewanie. 14 lutego poinformowano nas, że w ciągu 14 dni musimy opuścić Kamczatkę. W przeciwnym razie czeka nas deportacja… W paszporcie na dokumencie czasowy pobyt wbito nam pieczątkę anulowano. Przeżyłyśmy szok. Mnóstwo pytań cisnęło się do głowy. Jak echo wracało pytanie Dlaczego? 14 dni to dużo i mało. Od czego zacząć? Jak przygotować babuszki na taką wiadomość? W parafii ruszyła modlitwa za nas. Może jest jeszcze jakaś nadzieja? Do końca starałyśmy się pracować tak jak zawsze, dawać swoje serce, modlitwę, po prostu służyć i być – przecież po to zostałyśmy posłane na Kamczatkę. Po łzach przyszedł czas na dziękczynienie. Tyle tu doświadczyłyśmy. Małe cuda oglądałyśmy na własne oczy. Jeśli czytaliście nasze blogowe wpisy, to sami je dostrzeżecie. Kamczatka i parafia św. Teresy stały się naszym domem, parafianie i wszyscy spotykani na mieście naszymi bliskimi. Ileż razy obcy ludzie prosili nas o modlitwę, ileż razy nasi bracia muzułmanie pozdrawiali nas Siostry Maryje, ileż razy posyłało się uśmiech i dobre słowo, by na nowo obudzić w kimś nadzieję… ileż to razy… trudno zliczyć wszystko. I jak tu nie dziękować i nie uwielbiać dobrego Boga za tyle łask! Ziarno zostało zasiane, ktoś inny będzie podlewał a jeszcze ktoś inny zbierze plon.
Jeszcze w ostatni dzień podszedł do nas człowiek i prosił pobłogosławcie mnie Matuszki i módlcie się za mnie i mojego syna, a nasi braci muzułmanie wzruszyli nas swoim wyznaniem modliliśmy się do Allaha, abyście zostały. Trudno było się żegnać, serce jakoś tak się ścisnęło. Najtrudniej było nam patrzeć na łzy babuszek i parafian. Nam też nie było łatwo… Ostatnie dni, ostatnie godziny, ostatnie uściski… 27 lutego wyleciałyśmy z Kamczatki, tym samym nasza misja się skończyła. Czy na pewno? To, że nie ma nas już pośród parafian, nie oznacza , że nie jesteśmy razem. W sercach i modlitwie pozostaną na zawsze blisko, bardzo blisko.
Kochane nasze Siostry, nasi przyjaciele i dobroczyńcy! Dziękujemy Wam za Waszą modlitwę za nas, za dobre, życzliwe słowa, cierpienie, za Waszą bliskość. Wiemy, że przeżywaliście razem z nami naszą kamczacką misję, apostolstwo, to czym tam żyłyśmy. Prosimy nie zapominajcie o parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Pietropawłowsku Kamczackim. Módlcie się dalej.



Dziękujemy 
Wam 
za wszystko! 

Deo Gratias!


Wasze siostry  
Donata i Jana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz