piątek, 23 grudnia 2011

С РОЖДЕСТВОМ ХРИСТОВЫМ



Возвещаю вам великую радость:
Ныне родился нам Спаситель,
Который есть Христос Господь
(Лк 2,10-11)




KOCHANI!

Na Boże Narodzenie i Nowy 2012 Rok spieszymy z życzeniami z naszej Kamczatki.
Modlimy się za Was, aby Nowonarodzony Bóg umacniał Waszą nadzieję,
dodawał sił w codzienności, podtrzymywał w trudnościach i cierpieniu
wciąż na nowo stając się Zbawicielem i Panem!
Niech śnieg nie zasypie Waszej nadziei, choćby był 4-metrowy jak u nas!
Niech mróz nie ostudzi Waszej miłości, choćby był 40 stopniowy.
Niech trudności nie umniejszają Waszej wiary,
choćby wulkany i trzęsienia ziemi groziły nieustannie.
Bóg przychodzi i to jest najwspanialsza nowina!
Czy potrzeba jeszcze słów?
Niech Jego miłość i łaska ogarnie Wasze serca i serca tych, których kochacie.
BŁOGOSŁAWIONYCH ŚWIĄT I BŁOGOSŁAWIONEGO NOWEGO 2012 ROKU!

Z modlitwą i wielką wdzięcznością
S.M. Jana i S. M. Donata, ks. Krzysztof i Ks. Jan.

Żyjemy i nie poddajemy się choć mróz trzyma i śniegu nie brakuje. Dzięki Waszej modlitwie i cierpieniu nasze serca są gorące:) Jesteście prawdziwymi Skarbami. Jak dobry jest Bóg skoro pozwala nam felicjankom głosić Ewangelię – swoją miłość aż po krańce świata. Oczywiście Wy jesteście tutaj z nami bez paszportów i wiz. Przez miłość można dotrzeć wszędzie:) Kolędujcie głośno, aby ten śpiew radości dotarł do serc wszystkich niewierzących, nieznających Boga tutaj na Kamczatce. Spotkamy się razem przy żłóbku.

czwartek, 1 grudnia 2011

+ CZUWAJCIE

To nasz drugi Adwent na Kamczatce. Ależ ten czas ucieka. W niedzielnej Ewangelii Jezus wzywa nas do czuwania. Chyba to słowo jakoś zanika w codziennym życiu, bo wciąż tłumaczymy się zabieganiem, zmęczeniem i właściwie marzy nam się święty spokój. A tu Słowo Boże mówi krótko: CZUWAJCIE! Po co? Dlaczego? Chrześcijanin zna odpowiedź. Na pewno znany jest nam smak tęsknoty za ukochaną osobą…

NA CZAS ADWENTU ŻYCZYMY WAM KOCHANI TĘSKNOTY ZA TYM, KTÓRY TĘSKNI ZA NAMI BARDZIEJ NIŻ MY ZA NIM! BÓG TĘSKNI ZA TOBĄ! A TY?

wtorek, 29 listopada 2011

+ POŚRÓD SWOICH

W dniach od 17 do 25 listopada gościliśmy w parafii Ks. Biskupa Kiryła Klimowicza – Ordynariusza diecezji Irkuckiej, do której i my należymy. Odległość między Kamczatką a Irkuckiem to około 4500 tyś. km. Ponoć jesteśmy największą obszarowo diecezją na świecie. To tylko połowa terytorium Rosji i tylko 4 strefy czasowe:) Patronem i opiekunem jest św. Józef.
Ks. Biskup przebywał pośród swoich. I mamy nadzieję, że czuł się jak u się u nas dobrze. W końcu jesteśmy Jemu powierzeni jako diecezjanie. Jest dobrym Pasterzem. Troszczy się o swoje owce, nawet o te z odległej Kamczatki:) Każdego dnia podczas Eucharystii karmił nas Słowem Bożym. Spotykał się z parafianami, rozmawiał. Dla każdego był dostępny. Jest człowiekiem dobrego serca, pełnym delikatności, prostoty i zrozumienia. A i humoru Mu nie brakuje. Jak zawsze przy wizytacji mówi się o codziennym życiu parafii zarówno o radościach, jak i o trudnościach, których nie brakuje. Ważne, by wszystko dokonywało się w miłości. I tych słów świętego Pawła trzymał się nasz Ks. Biskup Kirył.
A my szczęśliwe felicjanki w sercu mamy wielką radość, bo Ks. Biskup bardzo ceni sobie nasz pobyt i pracę w parafii św. Teresy. Po prostu powiedział nam to. Niewielką cząstkę naszego apostolstwa mógł doświadczyć, Jednego dnia razem pojechaliśmy do babuszki Agnesy, drugiego poznał naszych braci muzułmanów (tych od herbaty), a trzeciego już tylko na zdjęciach zobaczył nasz wyjazd z dziećmi w tajgę. Małe rzeczy, ale mają wielką wartość, bo wkładamy w nie miłość.
Na drogę wzrastania w wierze, pokładania nadziei w Bogu, niesienia miłości wszyscy otrzymaliśmy pasterskie błogosławieństwo. Z Pietropawłowska Ks. Biskup odleciał na Sachalin, także do swoich diecezjan. To tylko 2000 tyś. km stąd:)





Słowo do parafian.






Po Eucharystii w domu babuszki Agnesy wspólne zdjęcie






i obowiązkowo spotkanie przy herbacie.

czwartek, 17 listopada 2011

+ LODY I ŚNIEGI BŁOGOSŁAWCIE PANA

U nas już zima. Sypnęło mocno. Purga zapowiada się na trzy dni. W tym czasie odwołane są zajęcia w szkole, na uczelniach. My jednak purgi się nie boimy i swoje robimy:) Autobusy kursują więc ewangelizujemy w różnych miejscach miasta. Mimo pogody (wieje, zawiewa, sypie) P. Bóg jak zawsze sam podsyła kogo chce. Oto dzisiejsze popołudniowe spotkania i rozmowy. Dobrze, że miałam ze sobą aparat:) S. Donata jest już sławna na ryneczku. Kto Ją tylko widzi od razu pozdrawia.



Iwan jest przekonany, że człowiek ma w sobie różne energie. Jest zafascynowany bioenergetyką . Spotkaliśmy się przy cerkwi. Z P. Bogiem rozstał się dawno temu. I jakoś czuje przed Nim lęk.




Co to znaczy młodość:). Olgę, Ingę i ich kolegę spotkałam na słynnej w mieście Аллеи Флота. Są studentami. Kiedy zapytałam czy mogę zrobić zdjęcie, chętnie się zgodzili. Myśleli, że jestem fotografem:) Wiedzą już kim jestem. Umówiliśmy się na чай.

+ ŚPIESZMY SIĘ KOCHAĆ

Od kilku dni docierały do nas wieści o chorobie taty Ks. Jana. Modliłyśmy się o zdrowie dla Niego. Ale P. Bóg miał inne plany -11 listopada zabrał Go do siebie. W tym czasie ks. Jan był już w drodze do Polski, by spotkać się z tatą. Przyjechał na Jego pogrzeb. Prosimy Was o modlitwę za duszę śp. Mariana, za Ks. Jana i Jego najbliższych. I choć pozostaje puste miejsce po osobie, która odchodzi do P. Boga, to w naszych sercach pozostaje na zawsze. Mimo wszystko, śpieszmy się kochać!

Warto zaglądnąć na stronę naszej parafii KAMCZATKA na listopadowe refleksje o życiu i śmierci w fotografii.

poniedziałek, 7 listopada 2011

+ SAMA RADOŚĆ

Czas tygodniowych ferii dla dzieci dobiegał końca. Śnieg sobie już spadł. Purgi jeszcze nie ma (dla niewtajemniczonych purga to bardzo silne wiatry, wieje, zamiata i zmiata człowieka). Nic tylko wyruszyć w tajgę i pobyć na świeżym powietrzu. I tak też zrobiliśmy tylko nie sami, ale z całą gromadką dzieci: Katią, Julią, Katią, Alesją, Matfiejem, Denisem, Dianą i jeszcze jedną Katią (liczba 8 przyprawia o zawrót głowy:). Sobotni poranek rozpoczął dzień kanikuł z Bogiem. Pojechaliśmy do naszych przyjaciół ewangelików Andrieja i Nastii, którzy oprócz wspaniałych dzieci Ani, Maszy, Lidy i Igora posiadają… 47 psów haskich biegających w zaprzęgach. Cośmy tam wyrabiali:) Zdjęcia uchylą rąbek tajemnicy. Po prostu sama radość i frajda! Dzieci były przeszczęśliwe, a i my przy nich przekonałyśmy się, że mamy niezłą kondycję:).
Chwała Panu, że udało nam się wyciągnąć w tajgę dzieci. Teraz one będą ewangelizatorami swoich rodziców. W planach mamy zorganizowanie takiego wyjazdu dla dorosłych parafian.





A oto cała nasza ekipa:).






Siedzimy w jurcie i słuchamy opowieści Nastii.







Szaleństwa na śniegu:).






Haskie są bardzo łagodne.






Zamiast psów w zaprzęgu S. Jana i Ks. Krzysztof:).

sobota, 5 listopada 2011

+ A ONI ŚPIĄ W POKOJU

Listopad zaczyna się od Uroczystości Wszystkich Świętych i dobrze, bo choć przyroda przygotowuje się do snu i jakoś tak myśli biegną w stronę przemijania, to jednak P. Bóg zaprasza nas nie do śmierci lecz do życia i oferuje nam ŚWIĘTOŚĆ. W Swoim Słowie mówi: ŚWIĘTYMI BĄDŹCIE! Zachęcamy całym sercem do wystąpienia w dobrych zawodach – zdobywania świętości już teraz, już dziś! My już wystartowałyśmy:)
Wszystkich Świętych przeżywaliśmy całkiem inaczej niż w Polsce. Tu jest to normalny dzień pracy. Nasi bracia prawosławni pójdą na cmentarze na modlitwę po Wielkanocy. Dla nas był to dzień świąteczny. Po porannej Eucharystii pojechaliśmy razem z naszą Babuszką Wandą Janowną na grób Jej syna. W czasie modlitwy przyleciały wrony. Na tutejszych cmentarzach jest ich mnóstwo. Tu jak w Dziadach Mickiewicza ludzie przynoszą jedzenie na grób, wódeczka jest także, i ptaszyska mają prawdziwą ucztę. Tak więc nasza obecność zwiastowała wiadomo co. No cóż rozczarowanie było ogromne.

We wspomnienie Wiernych Zmarłych byłyśmy w rozjazdach. Ks. Jan z S. Donatą byli na cmentarzu w Елизеве i na nowym cmentarzu w Pietropawłowsku, a s. Jana z Ks. Proboszczem w Сосновке i na starym cmentarzu w naszym mieście. P. Bóg dał nam piękną pogodę. Mimo, że jest już śnieg to nie wiało za mocno, ale świeciło słońce. Przy grobach katolików: babci Anatolija, rodziców Jeleny, męża Oksany, babci Kariny, sprawowana była Eucharystia. W sercu miałyśmy ogromną radość, bo po tak wielu latach można swobodnie wyznawać wiarę i modlić się przy grobach. Ta ziemia powoli jest uświęcana modlitwą i obecnością P. Boga. A oni śpią w pokoju.
Życie nasze wraz ze śmiercią się nie kończy, ale … zaczyna.







Przy grobie Fiodora.







Razem z Sieriogą przy grobie Jego Syna Saszy.

poniedziałek, 24 października 2011

+ AŻ PO KRAŃCE ŚWIATA

Tydzień Misyjny trwa! Mamy nadzieję, że i w Waszych sercach i modlitwach znajdzie się jeszcze miejsce dla Kamczatki:) P. Bóg sam posłał nas na ten piękny kraniec, początek świata! Na głoszenie Ewangelii zawsze jest odpowiedni czas. Ty też jesteś wezwany, by głosić Słowo, by dawać świadectwo, bo jeśli nie Ty to kto? Jeśli nie teraz to kiedy?



Oto ja, poślij mnie, dotknij Ogniem moich warg, powiedz Panie czego chcesz, a moją rozkoszą będzie być posłusznym.

+ SKROMNIE, ALE PIĘKNIE

Na ten rok prace przy kaplicy już też powoli dobiegają końca. Ola i Szymon – wolontariusze - już odlecieli. Ostał się tylko Łukasz. Dokończył, co do dokończenia było i w sobotę też wyleciał do Polski. Zostaliśmy tylko my, czyli kamczacka wspólnota: Ks. Krzysztof, Ks. Jan, my szczęśliwe felicjanki i Reszta Izraela, czyli nasi parafianie. Witaj kochane szare życie, w którym tyle piękna i łask:).
Choć nasza kaplica nadal jest skromna i mała to i tak jest piękna, bo jest w niej Jezus w Najświętszym Sakramencie. Czy może być większe Bogactwo i Skarb?




Kaplica dotychczas z zewnątrz wyglądała tak






Szef, czyli Łukasz na budowie.






I już mamy nową, wyższą wieżę.

+ ZWYKŁA HERBATA…

Nasze miasto bardzo się zmienia, na lepsze oczywiście:) Roboty typu: ocieplania budynków, łatanie dziur na drogach, zamiana starych płyt chodnikowych na kostkę trwają na całego, pewnie dlatego
w tak ekspresowym tempie, aby zdążyć, zanim śnieg spadnie. Aż miło popatrzeć nie na szare lecz na kolorowe budynki, czy przejść się po szerszym chodniku , na którym już nie zaparkują samochody
i nie trzeba będzie uprawiać slalomu. Pracują tu ludzie z różnych stron, przeważnie z byłych Republik Związku Radzieckiego: Tadżykistanu, Azarbejdżanu, Uzbekistanu… P. Bóg jak zawsze ma swoje niesamowite sposoby, by Jego Ewangelia była głoszona. A skoro nas tu przysłał to też i posyła… na ulicę! Piątek – chłodne popołudnie. Mała grupa ludzi kładzie kostkę na naszej ulicy. Nagle przychodzi takie natchnienie (na pewno z Ducha Świętego:)) – zanieście tym ludziom herbatę… i zaniosłyśmy. Okazało się, że są z Azarbejdżanu. Zwykła herbata sprawiała niesamowitą radość i stwierdzenie: My wiemy, że chrześcijanie są dobrzy. Nasi nowi znajomi są… muzułmanami. Nie skończyło się na jednej herbacie. Rozmawiamy o Bogu, bo tego chcą. Poprosili nas: przychodźcie do nas. Tak więc ulica stała się miejscem głoszenia ewangelii. Oni mówią nam o Allachu, a my o Jezusie. Wiele pytają. Nasza ulica jest długa więc jeszcze przez jakiś czas będziemy się widywać. Zawsze w zanadrzu mamy dobre słowo i uśmiech. Za niedługo wyjeżdżają. Warto iść za natchnieniami Bożego Ducha, nawet jeśli czasem wydają się … dziwne:)

sobota, 8 października 2011

+ PAN JEST DOBRY!

Jest radość! Skąd i dlaczego? Wszystko po kolei. Jest 4 października – dzwoni telefon: proszę się zgłosić do biura emigrantów. To dzień św. Franciszka – jako Jego duchowe córki – świętujemy. 6 października oddajemy nasze paszporty. 7 października dostajemy paszporty z WIZĄ NA 3 LATA! To dzień Matki Bożej Różańcowej – też świętujemy! A miałyśmy czekać do listopada ze znakiem zapytania ,czy dostaniemy wizy. Widać, że trochę nieba zaangażowało się w otrzymanie czasowego pobytu:) P. Bóg jest dobry! JEMU CHWAŁA!

piątek, 7 października 2011

+ TRWAĆ NA MODLITWIE Z MARYJĄ

Jednym z najwspanialszym darów P. Boga dla nas jest dar Jego Matki. Maryja zanurzona w Bogu, ogarnięta miłością Ducha Świętego, zjednoczona z Synem – Twoja i moja Matka. Ma tylko jedno serce, w którym nosi każdego z nas. Ma tylko jedno pragnienie – zanurzyć nas w miłości Boga. Ma tylko jedną prośbę: ODMAWIAJCIE RÓŻANIEC! Zachęcamy i zapraszamy Was Kochani do wypełnienia prośby Maryi. Jest październik. Codziennie bierzmy do ręki różaniec i módlmy się razem z Maryją. A może i każdego dnia dziesiątek ofiarujecie za Kamczatkę? Wasza modlitwa jest nam pilnie potrzebna!


Zdrowaś Maryjo w j. rosyjskim:

РАДУЙСЯ МАРИЯ благодати полная,
Господь с Тобою,
благословенна Ты между жёнами
и благословен плод чрева Твоего ИИсус
Святая Мария, Матерь Божия,
молись о нас грешных,
ныне и в час смерти нашей. Аминь.

+ STRZEGLI NAS ARCHANIOŁOWIE

Co tu dużo pisać – jesteśmy już na Kamczatce! Tym razem nasza podróż trwała dwa dni. Zaczęła się świętem Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała, a zakończyła w dniu Św. Teresy od Dzieciątka Jezus – patronki naszej kamczackiej parafii i naszej wspólnoty. W sam raz zdążyłyśmy na odpust:) Jak dobrze policzycie dni to wyjdą trzy, no tak u nas to tylko 10 godzin do przodu:) Jesteśmy już po aklimatyzacji, jak zawsze swoje odespać trzeba, w dzień chce się spać, a w nocy oczy otwierają się szeroko. Dajemy radę, to już nie nowość. Dziękujemy Wam za modlitwę. Wy się modliliście, a Archaniołowie nas strzegli.


Jeszcze kilka dni i spadnie śnieg, na razie jest jeszcze jesień. Wprawdzie zimniejsza niż w Polsce, ale równie piękna:)

czwartek, 6 października 2011

+ PAN DAŁ NAM…

Ostatnie trzy niedzielę przed wylotem byłyśmy w parafiach w Zakopanem: Sanktuarium Matki Bożej Objawiającej Cudowny Medalik na Olczy, Świętej Rodziny i Świętego Krzyża. Spotkałyśmy tam wielu wspaniałych ludzi, kapłanów, sióstr. Razem czerpaliśmy ze źródła naszej wiary - z EUCHARYSTII. Jak to dobrze być we wspólnotach, w których jest żywa wiara.
Św. Franciszek mawiał: Pan dał mi braci. A my możemy śmiało powiedzieć: Pan dał nam Was! Dziękujemy za zaufanie jakim nas obdarzyliście. Mówiliście o sobie, swoich bliskich, radościach i cierpieniach. Zapewniamy Was, że nosimy Was w naszych sercach i każdego dnia modlimy się za Was i w Waszych intencjach. Zapisałyśmy je sobie. Miło nam, że piszecie i przypominacie się w komentarzach. Od tego przecież są. Piszcie:)

środa, 7 września 2011

+ EWANGELIZACJA

W chwili wolnej zapraszamy na stronkę: RELACJA Z KOŁOBRZEGU

Zdjęcia z Kołobrzegu i słowa przy nich to taki mały dar Słowa dla nas i dla Was, którzy zaglądacie tutaj:)





„Niech nas nauczy dróg swoich, byśmy kroczyli Jego ścieżkami... (Iz 2,3)



i postępowali w światłości Pana”. (Iz 2,5)

+ ODPOCZNIJCIE NIECO

Kochani!
Wiemy, że zaglądacie na nasz blog, a na nim od 3 miesięcy… pusto, cicho i głucho. Już jesteśmy dostępne i dzielimy się tym, co P. Bóg nam dał i daje. Jak Go nie podziwiać kiedy czyni to całkowicie bezinteresownie?:). Ostatnio przebywałyśmy na Pomorzu. W Kołobrzegu w parafii św. Wojciecha i w Pile w par. Św. Rodziny u Księży Salezjanów opowiadałyśmy o naszej Kamczatce, naszych parafianach, planach i marzeniach odnośnie większej kaplicy. Jesteśmy wdzięczne za modlitwę, za dar serca. Zawsze ciepło zostajemy przyjęte. Cieszy serce i oczy obecność wielu na niedzielnej Eucharystii. Trzeba nam być wdzięcznymi P. Bogu za dar wiary i wzrastania niej od dzieciństwa. Zarzucone ziarno ma możliwość wzrostu. A u nas na Kamczatce? Trzeba być wdzięcznym P. Bogu za możliwość jego posiania…
Przez kilka dni byłyśmy swoich rodzinnych domach, najbliżsi też czekają…
Odpoczęłyśmy także nieco. Czas się szykować na dłuuuuugą zimę:) 29 września wylatujemy. Od najbliższej niedzieli jesteśmy w Zakopanem. Czas ewangelizacji i kwesty. Prosimy pamiętajcie o nas w modlitwie. My również pamiętamy o Was.


SPOTKANIA



... z Ks. Biskupem Edwardem Dajczakiem - Koszalin






... z Siostrami Szensztackimi - Góra Chełmska






... z P. Marią - Budy







... ze spacerowiczami - Kołobrzeg

środa, 15 czerwca 2011

+ HISZPANIA

Kochani!
Prosimy wspierajcie razem z nami modlitwą Ks. Jana, który obecnie przebywa w Hiszpanii i tam głosi Słowo Boże i Ks. Proboszcza Ks. Krzysztofa, który sam ewangelizuje na Kamczatce. Zanurzamy Was wszystkich w Najświętszym Sercu Jezusa...

wtorek, 14 czerwca 2011

+ PRAWDZIWE SKARBY

Wiemy, jak bardzo modlą się za nas, za całą Kamczatkę. Widzimy jak nieustannie przesuwają paciorki różańca, jak szepczą modlitwę, jak cicho znoszą cierpienie za … nas. O kim mowa? O najwspanialszych siostrach – PRAWDZIWYCH SKARBACH – siostrach starszych i chorych! Bez ich modlitwy i cierpienia niewiele byśmy zdziałały. A tak – mamy potężne zaplecze modlitewne. I choć są w domach prowincjalnych w infirmerii, to sercem są z nami na Kamczatce. I to się czuje i tego opisać się nie da. To jest siostrzana miłość.

+ POWRÓT

19 maja szczęśliwie wylądowałyśmy w Warszawie. Jak to dobrze zobaczyć zieleń, poczuć zapach trawy i kwiatów. Gdy wtylatywałyśmy z Kamczatki, tam był jesczcze... śnieg! Nic więc dziwnego, że i organizm przeszedł lekki szok.


Wszystkie dzieła Pańskie błogosławcie Pana! My się dołączamy!

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Kochani!

Czas dać znać, że żyjemy. Mija już miesiąc od ostatniego wpisu. Trochę to wstyd, ale już nadrabiamy zaległości.

+ MOSKWA

Jest piękna! Być w Rosji i nie widzieć stolicy, to po prostu wstyd. Pozwiedzałyśmy trochę. Nie byłyśmy tylko w celach turystycznych, lecz… modlitewnych. Każde zwiedzane miejsce omodliłyśmy, zwłaszcza Plac Czerwony, czy Kreml. Rosja potrzebuje modlitwy i to w ogromnych ilościach. Przez 2 dni mieszkałyśmy przy katedrze, pięknej, dużej neogotyckiej świątyni pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Całkiem inny świat, niż nasza Kamczatka. Gdy tak spacerowałyśmy po Moskwie wielu ludzi podchodziło do nas, pytało czy jesteśmy katoliczkami. Bardzo życzliwie odnosili się do nas. Niektórzy wprost mówili, ja też jestem katolikiem jak np. spotkani w metro… młody chłopak – Amerykanin, o korzeniach polskich, Kolumbijczyk, Rosjanin i ….Białorusinka. No proszę jak niewiele trzeba, aby ewangelizować wystarczy… habit. Św. Feliks zrobił nam miłą niespodziankę – 18 maja jest Jego Święto – i w tym dniu zwiedzanie muzeów było… za darmo! Pobiegłyśmy więc do Galerii Trietiakowskiej! To, co się w niej znajduje można określić jednym słowem – piękno. Szczególnie sale z ikonami oczarowały nas. Na moment sala z ikonami Rublowa dla nas stała się kaplicą. Można było stać i napatrzeć się na słynną ikonę – Trójca Święta. Patrząc, a raczej wpatrując się w nią wchodziło się jakby w inny świat, pełen mistyki. Niezapomnianą chwilą była modlitwa przed ikoną Matki Bożej Władimirskiej. Znajduje się ona na terenie Galerii w cerkwi. Tyle piękna ma w sobie stolica Rosji. Warto zwiedzić.





Na Placu Czerwonym byłyśmy dwukrotnie i to w godzinie Bożego Miłosierdzia!












Przed Galerią Trietiakowską

+ DZIELNE NIEWIASTY

Szczęśliwie wylądowałyśmy w Moskwie 14 maja. Po raz pierwszy na moskiewskim lotnisku ktoś na nas czekał. Były to aż dwie osoby: rodzona siostra Fiodora i siostra Wirginia. Już od dawna planowałyśmy spotkanie z naszymi siostrami pracującym w Rosji. S. Wirginia zabrała nas do Władimira, placówki na której jest razem z S. Ancillą. To tylko 200 km. od Moskwy. Dla nas to żadna odległość. Miałyśmy okazję zobaczyć, poznać i zasmakować codziennego życia naszych sióstr. Dzielne z nich niewiasty! Katechizują, dbają o kościół, o piękno liturgii, karmią bezdomnych, i rozglądają się, co by tu jeszcze zrobić, aby sprawić radość innym i dać Boga! Prawdziwe felicjanki!

Zachęcamy i zapraszamy do zaglądnięcia na blog CJPO (Sprawiedliwości i Pokoju Prowincji Polskich)

NAMIOT DLA BEZDOMNYCH



S. Ancilla






S. Wirginia

piątek, 13 maja 2011

+ W DRODZE

Powoli czas się pakować. 14 maja wylatujemy z Kamczatki. W Moskwie mamy spotkać się z naszymi siostrami felicjankami z Włodzimierza, także misjonarkami w Rosji. 19 maja kierunek Warszawa i 3 miesiące pobytu w Polsce. A potem oczywiście wracamy do Pietropawłowska, nie rezygnujemy, nie poddajemy się, wszelkie trudności są po to, by je pokonywać. Biada nam, gdybyśmy nie głosiły Ewangelii!


Kochani!
Może z wieloma z Was spotkamy się i będzie okazja, by osobiście podziękować za duchowe dary dla Kamczatki (a jeśli dla Kamczatki to i dla nasJ). Niech P. Bóg Wam hojnie błogosławi, a serca Wasze po brzegi wypełni Swoją łaską i pokojem!

Wasze siostry – S.M. Jana i S. M. Donata

PS. Blog będzie pracował dalej. Odezwiemy się!

+ FATIMSKA PANI

Odmawiajcie różaniec, czyńcie pokutę – któż z nas nie zna wezwań Maryi w Fatimie. Ta, która troszczy się o nas, o nasze zbawienie. Do wylotu mamy kilka godzin… Możemy więc uczestniczyć w nabożeństwie fatimskim. Różaniec odmawiamy przy grocie. Wprawdzie w stawku Maryi jeszcze lód, za to nasze serca płoną. Rosję trzeba nam omadlać…

czwartek, 12 maja 2011

+ MIŁOŚĆ JEST BEZ DNA

Kiedy widzi sie owoce swego trudu to jakoś tak w sercu jest cieplej... A my jako felicjanki mamy być przez to znane, że bez rozgłosu, w prostocie służymy Jezusowi w drugim człowieku tam, gdzie jesteśmy posłane. Tak służyła Matka Angela... a św. Feliks niewiele mówiąc z workiem kwestarskim przemierzał ulice Rzymu, by jego bracia nie byli głodni.
Małe rzeczy, czynione z wielką miłością – to nasz apostolat tu na Kamczatce
Przed wylotem czas na małe podsumowanie. Nasze codzienne, kochane szare życie na początku świata od lutego do maja.


Ołtarz do sprawowania Eucharystii za chwilę będzie gotowy. kaplica to dom Babuszki, a wierni to Babuszka i my. Do modlitwy zapraszamy całe niebo! Apostolat – Babuszki!



Radość jest wielka, gdy mam kogo katechizować! Tłumów dzieci nie ma, czasem nikt nie przyjdzie. Czekam i czekam i różniec w rękach przesuwam, aby anioły podesłały dzieciaki! Apostolat – katechizacja!



Porządki w zakrystii porobione, teraz czas na uszycie nowych obrusów. Dla Jezusa wszystko powinno być nie tyle piękne, co najpiękniejsze. Apostolat – zakrystia!



Ileż Pan Gary ma do mnie cierpliwości. Jest kompozytorem a w niedzielę naszym organistą. Właśnie trwa kolejna próba przed niedzielnymi śpiewami na cześć Pana. Apostolat – śpiew!



Jesteśmy tak, gdzie nam być trzeba. Tym razem na świętowaniu Dnia Zwycięstwa na placu Lenina. Apostolat – obecność!





I wiele innych dzieł, bardzo prostych i małych. P. Bóg sam wybiera czas, ludzi, okoliczności. Jesteśmy внимательне, czyli uważne, otwarte. A i tak P. Bóg nas zaskakuje! Zawsze! I to jest piękne w Jego miłości!

wtorek, 10 maja 2011

+ SPECJALISTKA

Kto jak kto, ale siostra Donata to ma szczególny dar do babuszek. Jest- najkrócej mówiąc – specjalistką w tej dziedzinie. To dar Boży. Ostatnio odwiedzała Babuszkę Andżelikę w szpitalu, zdążyła się już umówić z Wandą Janowną, a przed wylotem z pewnością zjawi się u Babci Agnesy. Niedawno zadałam Jej pytanie: Czego najbardziej oczekują te nasze kochane Babuszki? Odpowiedź: OBECNOŚCI I ROZMOWY. Jestem dla Nich, słucham, co mówią. Bywa i tak, że wiele tłumaczę, taka mała katechizacja. Niedawno modliłam się z Babuszką Agnesą koronką do Bożego Miłosierdzia i babuszka Agnesa modliła się tak: Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo bez dokańczania tych modlitw, bo napisane były tylko te słowa Ojcze nasz i Zdrowaś Mario. Więc wytłumaczyłam, że mówi się całą modlitwę. Popatrzyła na mnie i z prostotą powiedziała, że nie wiedziała o tym. Ostatnio zobaczyłam u S. Donaty zeszyt, a w nim m.in. informacje, kiedy babuszki mają Swoje urodziny, kiedy ostatnio była u nich Msza św., numery telefonów… Jak to dobrze, że każda z nas ma inny dar.

piątek, 6 maja 2011

+ RĘKA BOŻA I …ULGA

Po wielu trudach, wystanych godzinach w zatłoczonym korytarzu w końcu sukces – przyjęto nasze dokumenty na dłuższy pobyt w Rosji. Na odpowiedź poczekamy… pół roku. Pozytywna oznacza nie 3- miesięczną, ale 3-letnią wizę w paszporcie. Całą tutejszą biurokrację trzeba przyjąć z wielką pokorą, inaczej jest się na spalonej pozycji. My jesteśmy przekonane, że to P. Bóg przyłożył do tego Swoją Rękę. Kochani! Za Wasze modlitwy (to m.in. te „Zdrowaś Maryjo” przy każdym wejściu na blogJ) serdeczne Deo gratias!

środa, 4 maja 2011

+ ŁASKA

Nie mogliśmy wyjść z podziwu dla Bożego Miłosierdzia. To, co P. Bóg uczynił dla Fiodora, to niesamowita łaska, którą my oglądaliśmy na własne oczy. Najpierw spotkanie po 40 latach, spowiedź, Eucharystia, Komunia, a dziś w dniu pogrzebu piękna słoneczna pogoda pomimo śniegu. A wczoraj było tak zimno i pochmurno…
Kiedy przyjechaliśmy na pogrzeb, rodzina i znajomi byli już przy trumnie. Każdy kto przychodził przynosił kwiaty. Mnóstwo kwiatów było także w samej trumnie. Kwiaty są tutaj szczególnym wyrazem miłości, są bardzo drogie. Kaplicy żadnej tu nie ma więc trumna z ciałem Fiodora była w… sali występów szkoły rolniczej, w której kiedyś pracował. Po modlitwach mieliśmy wyruszyć ma cmentarz i okazało się, że grób jeszcze nie wykopano do końca. Musieliśmy czekać … 2 godziny. Wykorzystaliśmy ten czas na modlitwę i rozmowę z ludźmi, którzy po raz pierwszy z bliska widzieli katolickie siostry i uczestniczyli w katolickim pogrzebie. Przyglądali się, patrzyli, słuchali. Nie potrafili zrozumieć, dlaczego my nie spożywamy posiłku po pogrzebie na cmentarzu. Tu jest tak przyjęte.

niedziela, 1 maja 2011

JEZU UFAM TOBIE

Fiodor umarł dziś o godz. 17.00 w Niedzielę Bożego Miłosierdzia. Odszedł pojednany z P. Bogiem. Czy może być większa radość?

MAJOWE ŚWIĘTOWANIE PO ROSYJSKU

A co do świętowania to dziś rozpoczynają się w Rosji МАЙСКИЕ ПРАЗДНИКИ!
1 мая ДЕНЬ ВЕСНЫ И ТРУДА, czyli dzień wiosny i pracy
9 мая ДЕНЬ ПОБЕДЫ – dzień zwycięstwa.
Oczywiście było wielkie sprzątanie przed 1 maja. Wszystko wszystkim, ale czysto musi być. Dekoracje także już można oglądać. Tekst na nich jest podobny. Zaczyna się od słów поздравляаем. Na spacerze mogliśmy zobaczyć jak wygląda to świętowanie. Niestety było już po pochodzie z okazji dnia wiosny i pracy, ale to tylko pierwsza część. Druga jest taka – mnóstwo ludzi na głównym palcu Lenina, wokół niego i na brzegu zatoki – siedzi i pije alkohol. Na zakąskę też coś jest. Są całymi rodzinami.



Oto Boże stworzenie spotkane na spacerze. Co za uśmiech!

BŁOGOSŁAWIONY



Od wielu dni towarzyszymy modlitwą wszystkim udającym się do Rzymu na beatyfikację Jana Pawła II. Całym sercem jesteśmy z grupą i to dość pokaźną naszych Sióstr, które także pielgrzymowały do Rzymu. No cóż, my zostałyśmy na Kamczatce i tu z naszą wspólnota parafialną świętowałyśmy Niedzielę Bożego Miłosierdzia i beatyfikację. Przygotowałyśmy dekorację z Ojcem Świętym - nowym błogosławionym. Po Eucharystii spotkaliśmy się wszyscy przy słodkim stole. Do okazji opisanych wyżej doszła jeszcze jedna – imieniny S. Donaty. Jak świętować to świętować.

sobota, 30 kwietnia 2011

PO PROSTU BYĆ

Wieczorem dzwoni Oksana, mówiąc że z Fiodorem jest bardzo źle. Zabieramy oleje i z Ks. Janem jedziemy do Niego. Przyjmuje sakrament chorych, niestety bez komunii, jest za słaby. Dziś wigilia Bożego Miłosierdzia. Odmawiamy przy Nim i za Niego koronkę. Oksana płacze, przytulam Ją. Ile miłości ma w sobie ta kobieta. Obserwuję jak delikatnie głaszcze rękę swojego męża, jak mówi do niego, jak go poprawia na łóżku. Jest sama. Mówię do Niej : Jesteś bohaterką. Jaką bohaterką? – odpowiada - To mój mąż i muszę być z nim do końca. Co za świadectwo miłości!

wtorek, 26 kwietnia 2011

FIODOR

Znowu w drodze. Tym razem do wioski Николаевка, do Fiodora. To około 40 km od Pietropawłowska. Fiodora poznaliśmy niedawno, dwa miesiące temu. Z pochodzenia jest Polakiem, ochrzczonym w Kościele katolickim. Choroba nowotworowa przykuła Go do łóżka. Jego żona Oksana (prawosławna) widząc, że jest z Nim bardzo źle poszła do cerkwi, by udzielono Mu sakramentów. Niestety nikt z cerkwi nie przyszedł, dlatego zaczęli szukać katolickiej parafii i znaleźli numer telefonu w Internecie. I tak po 40 latach P. Bóg odnalazł Fiodora. Tyle bowiem lat nie przystępował do sakramentów. Jego brat Stanisław powiedział, że nie wiedzieli, że na Kamczatce jest Kościół katolicki. Zaprzyjaźniliśmy się z rodziną. Zaczęli przychodzić na Mszę św. Dziś Eucharystię przeżywaliśmy przy łóżku Fiodora. Niestety był tak słaby, że komunii nie mógł przyjąć. Co będzie z Nim dalej? Wszystko w rękach Bożych. Modlimy się za Niego.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

ZA KULISAMI...

Oktawa Zmartwychwstania Pańskiego trwa! Dzielimy się naszymi przygotowaniami, przeżyciami paschalnymi w krótkiej kronice zdjęciowej takiej troszkę od… kuchni! Będziecie choć przez chwilę wizualnie z nami. I wiadomość z ostatniej chwili, po pięknej, słonecznej pogodzie w Niedzielę Zmartwychwstania, dziś w poniedziałek Wielkanocny pada śnieg!
S. Donata przygotowuje gipsowe baranki dla parafian, naszych sąsiadów i …. kogo P. Bóg nam podeśle. Pytanie, które nurtowało tych, którzy je otrzymali było następujące: A dlaczego czerwona chorągiewka? Ileż radości przyniósł mały, gipsowy baranek!

Jeszcze tylko przylepić literki i kolejny element dekoracji wielkanocnej będzie gotowy. W końcu to najważniejsze słowa!
Ks. Jan ćwiczy Exultet. Namęczył się troszkę. Dobrze, że ma pozakreślane udarienia, czyli akcenty.
CIEMNICA
BOŻY GRÓB
Na poświęcenie pokarmów przyszła do nas nasza prawosławna sąsiadka ze swoimi paschami (czyli babkami). Było to dla Niej wielkie przeżycie. O nas mówi – moje siostry.
Była już noc, był śnieg i była wielka radość w sercu, bo na Wigilię Paschalną przyszło…20 parafian! U nas P. Jezus zmartwychwstał najszybciej!
Po nocnym świętowaniu, czas na poranne, świąteczne śniadanie. Dobrze, że jajek na Kamczatce nie brakuje.