poniedziałek, 13 czerwca 2011

+ MOSKWA

Jest piękna! Być w Rosji i nie widzieć stolicy, to po prostu wstyd. Pozwiedzałyśmy trochę. Nie byłyśmy tylko w celach turystycznych, lecz… modlitewnych. Każde zwiedzane miejsce omodliłyśmy, zwłaszcza Plac Czerwony, czy Kreml. Rosja potrzebuje modlitwy i to w ogromnych ilościach. Przez 2 dni mieszkałyśmy przy katedrze, pięknej, dużej neogotyckiej świątyni pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Całkiem inny świat, niż nasza Kamczatka. Gdy tak spacerowałyśmy po Moskwie wielu ludzi podchodziło do nas, pytało czy jesteśmy katoliczkami. Bardzo życzliwie odnosili się do nas. Niektórzy wprost mówili, ja też jestem katolikiem jak np. spotkani w metro… młody chłopak – Amerykanin, o korzeniach polskich, Kolumbijczyk, Rosjanin i ….Białorusinka. No proszę jak niewiele trzeba, aby ewangelizować wystarczy… habit. Św. Feliks zrobił nam miłą niespodziankę – 18 maja jest Jego Święto – i w tym dniu zwiedzanie muzeów było… za darmo! Pobiegłyśmy więc do Galerii Trietiakowskiej! To, co się w niej znajduje można określić jednym słowem – piękno. Szczególnie sale z ikonami oczarowały nas. Na moment sala z ikonami Rublowa dla nas stała się kaplicą. Można było stać i napatrzeć się na słynną ikonę – Trójca Święta. Patrząc, a raczej wpatrując się w nią wchodziło się jakby w inny świat, pełen mistyki. Niezapomnianą chwilą była modlitwa przed ikoną Matki Bożej Władimirskiej. Znajduje się ona na terenie Galerii w cerkwi. Tyle piękna ma w sobie stolica Rosji. Warto zwiedzić.





Na Placu Czerwonym byłyśmy dwukrotnie i to w godzinie Bożego Miłosierdzia!












Przed Galerią Trietiakowską

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz