piątek, 25 lutego 2011

POWIERZ PANU SWĄ DROGĘ

+ Kochani!
Szczęśliwie dotarłyśmy na Kamczatkę, choć były i przygody, że Pan Bóg mocno nas kocha to i tak przy spóźnionym samolocie z Warszawy do Moskwy, cudem zdążyłyśmy na nasz Pietropawłowski. I dobrze, bo na drugi dzień lotnisko u nas zamknięto i samolot z Moskwy wylądował tylko 2 tys. km od nas na Sachalinie. No tak my to jedziemy tu na cudach.!!! Ależ  Pan Bóg nas kocha!
Za modlitwę dziękujemy i pamiętajcie dalej o nas, właśnie załatwiamy po raz kolejny papiery na dłuższy pobyt. Gonitwę z papierami trzeba przejść + humory urzędników. Ot taka nasza rzeczywistość. Jest pięknie: zima na całego. Serdeczności z początku świata.


 
S. Jana i S. Donata


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz